Knot
Knot, wydawać się może, że to nic innego, jak kawałek sznurka. Jest to prawda, ale jak z większością ludzkich wynalazków bywa i jego ewolucja może zaskoczyć. Zapewne większości z Was knot będzie kojarzył się ze świecami lub lampkami oliwnymi i łojowymi, jednak w starej nomenklaturze polskiej oznaczał on również wolno palący się lont do broni palnej.
Głównym zadaniem knota, jest transportowanie rozpuszczonego paliwa w obszar spalania. Tak więc podstawową jego właściwością musi być nasiąkliwość. Drugą jego funkcją, od czasu rozpoczęcia tworzenia świec prasowanych i odlewanych - znacznie mniej znaczącą, jest stanowienie szkieletu dla lanej lub maczanej świecy.
Knot nie różni się tutaj właściwościami od tych, wykorzystywanych w lampkach łojowych lub oliwnych.
Początkowo wykorzystywano wyschnięte łodygi traw lub wyschnięte drewienka. Choć równie dobrym materiałem na knot, były resztki zwiniętych szmat. Stopniowo zastępowano je jednak sznurkami, stworzonymi na te konkretne potrzeby. Sznurki były ciasno skręcane z mniejszych nitek - by nie rozplatały się podczas spalania.
Pewną rewolucją, w budowie świec, było stworzenie płaskiego, plecionego knota (Rys 1, knot w ramce). W przeciwieństwie do sztywnych, zwijanych konstrukcji (Rys 1, lewa świeca), był giętki i podczas spalania przechylał się na bok. Ta prosta, z pozoru niepotrzebna, funkcjonalność okazała się być kluczową dla jasności i efektywności spalania świec. Do tej pory, co pewien czas, każda knot w świecy należało przycinać (tzw. objaśniać) nożycami. Inaczej ilość produkowanego światła malała, oraz zaczynał pojawiać się dym. Skonstruowano nawet do tego celu specjalne narzędzia zwane objaśniaczami.
Płaski knot, przekrzywiając się, trafiał w najgorętszą strefę płomienia (Rys 1, prawa świeca) gdzie ulegał prawie całkowitemu spaleniu (zostawała tylko niewielka ilość popiołu, który opadał samoistnie) - skracając się do wymaganego wymiaru.