Mak
Mak, jego przodkiem był najprawdopodobniej Papaver setigerum, dziki mak spotykany w zachodniej części obszaru śródziemnomorskiego. Mak Znano już w neolicie, a jego przedstawienia znalezione na wykopaliskach z okresu starożytnego Sumeru, Asyrii, Egiptu czy Grecji świadczą, że był powszechnie wykorzystywany. Szczątki nasion maku znaleziono oczywiście także w Polsce. W Zesławicach koło Krakowa, na stanowisku neolitycznej kultury badeńskiej sprzed III w. p.n.e. a w osadzie biskupińskiej, w warstwie datowanej na VI-V w. p.n.e[1].
W najstarszym znanym języku pisanym, sumeryjskim, występował ideogram wyobrażający mak jako „roślinę radości i wesela”, co wskazuje na wykorzystanie jego właściwości odurzających[1].
Przesądy
W obrzędach dawnych Słowian ziarenka maku sypano na mogiły, w ten sposób „żywiąc zlatujących się umarłych”. Do zabiegów magicznych należało również obsypywanie nowożeńców ziarnami zboża lub maku, co miało zapewnić im liczne potomstwo, nie zaś bogactwo, jak mają to sprawić rzucane dziś monety czy ryż[1]. Co ciekawe, w polskich Karpatach wierzono, że sypanie maku w trakcie pogrzebu, a także do grobu i ust zmarłego, sprawi, że nie wróci on jako upiór.[2]
Zastosowanie
Mak uprawiano nie tylko dla pożywnych, oleistych nasion, ale także dla uzyskiwanego z niedojrzałych makówek opium, zawierającego morfinę (alkaloid o działaniu narkotycznym, przeciwbólowym i usypiającym).Uprawna odmiana maku, znana pod łacińska nazwą Papaver somniferum (co można przetłumaczyć dosłownie jako mak przynoszący sen), ma większe główki i nasiona od formy dzikiej, a makówki pozostają długo zamknięte, co zapobiega utracie plonu. Dziki Papaver setigerum zawiera mniej morfiny niż uprawiany, co świadczy, że mak był selekcjonowany także pod kątem właściwości narkotycznych.
Obok walorów kulinarnych dostrzegano także jego zalety lecznicze. W staroegipskim anonimowym dziele farmaceutyczno-medycznym (1553-1550 p.n.e.), znanym jako papirus Ebersa, odnajdujemy m.in. receptę na środek przeczyszczający żołądek. W jego skład obok rycyny, owoców palmy daktylowej i kolendry wchodziła także łodyga maku. Z kolei środek leczniczy boga Re na różne „boskie” choroby miał formę maści, którą należało smarować zmienione miejsca. Wytwarzano ją z miodu, wosku, nasion lnu, cebuli, owoców kolendry oraz owoców drzewa cedrowego, a także świeżego piwa i opium pozyskiwanego z Papaver somniferum, czyli maku lekarskiego.
W osiemnastowiecznym „Dykcjonarzu roślinnym” jego autor Jan Krzysztof Kluk, charakteryzując wysiewany u nas w ogrodach mak lekarski, podaje wprawdzie, że „we wschodnich krajach roślina ta jest niebezpieczna, i póki jest świeża, ma skutki odurzające i zasypiające”. Kategorycznie jednak stwierdza, że „z naszego maku europejskiego opium nie będzie”. Poświadcza jednocześnie częste używanie „najświeższych główek z ogroda” przez polskich chłopów, podsumowując jednak, „nie masz przecież doświadczenia, aby sobie kto zaszkodził”[1].
Z usypiającym działaniem maku ma prawdopodobnie związek polskie powiedzenie 'Cisza jak makiem zasiał'.
Przypisy