O Sztukach Rozmaitych Ksiąg Troje/Księga II

Z Almanach
Wersja z dnia 08:09, 18 wrz 2009 autorstwa Sauron (dyskusja | edycje) (Utworzył nową stronę „{{NawigacjaG|0_Sztukach_Rozmaitych_Ksiąg_Troje|Księga I|[[0_Sztukach_Rozmaitych_Ksiąg_Troje/Księga_III|Księga III]…”)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)

KSIĘGA DRUGA.

Przedmowa.
W poprzedniej księdze, bracie najmilszy, powodowany uczuciem szczerej miłości, starałem się wpajać w twój umysł to przekonanie, jak wielkim jest zaszczytem i jak wielką doskonałość okazuje, złamać nieczynność, bezwładność i gnuśność pokonać, a jak słodko i przyjemnie przykładać się do ćwiczeń rozmaitego użytku, według słów pewnego mówcy: chlubą jest coś umieć; winą, niczego nauczyć się niechcieć. Niech też każdy zatrzyma w pamięci to, co Salomon mówi: kto swą wiedzę pomnaża, ten dzieł swoich przysparza; bo jak wielkie z tego dla ducha i ciała płyną korzyści, człowiek myślący może osądzić. Wiadomo bowiem i od światła jaśniejszą jest rzeczą, że ktokolwiek oddaje się próżnowaniu i lekkomyślności, ten zwykł zajmować się baśniami, oszczerstwem, pijaństwem, rozpustą, kłótniami, bitkami, zbytkiem, oszustwem, bluźnierstwami, krzywd wyrządzaniem i innym podobnego rodzaju występkom, które przeciwne są oczom Boga, spoglądającym na pokornych i pracujących w imieniu Pana w cichości, a posłusznych nauce św. Pawła apostoła: więcej zaś rękami własnemi pracując, niechaj wykonywa co jest dobrem, aby miał z czego opatrywać potrzeby cierpiącego. Pragnąc iść za tem zdaniem, zbliżyłem się do przysionka świętej Zofii i widzę przybytek rozmaitością wszelakich barw ozdobiony, z której widać każdej z nich przeznaczenie i własności. Zaledwie tam wszedłem, napełniły się zakątki mego serca wszystkiem tem dostatecznie, co pilnem badaniem jedno po drugiem rozpoznawszy, a każde okiem i rękami zmierzywszy, dostatecznie jasno dla twej nauki podaję bez zazdrości. Lecz, ponieważ sposób malowania tego rodzaju nie daje się od razu przemknąć, usiłowałem jako ciekawy badacz, wszelkiemi środkami poznać, przez jaki pomysł sztuki, i rozmaitość barw zdobi dzieło i światła dziennego, ani promieni słońca nie odbija. Zająwszy się tem doświadczeniem, zrozumiałem własności szkła i doszedłem do przekonania, że tylko stósownem tegoż użyciem i rozmaitością, skutek podobny osiągnąć można; którą to sztukę, jak się jej z przypatrywania i posłuchu nauczyłem, dla nauki twojej wykazuję.