PIECHOTNE ĆWICZENIE albo WOJENNOŚĆ PIESZA
PIECHOTNE ĆWICZENIE albo WOJENNOŚĆ PIESZA,
którą łacinnicy pedestrem militiam nazywają, wodzom, pułkownikom i wszelkiej wojennej starszynie, lubo ktożkolwiek jest wojennej sprawy miłośnikiem do wiadomości podana przez
BŁAŻEJA LIPOWSKIEGO
nakładem Jerzego Forstera, J.K.M. Bibliopoli w Krakowie w drukarni u wdowy Łukasza Kupisza, J.K.M. Typografa roku pańskiego 1660
Na starodawny klejnot Ich Mościów P.P. Fredrów
Cny Jednorożcu masz przed
zwierzętami Swoje wyniosłość, między
klejnotami, Masz między herby, masz
i między złotem, Boś jest kosztownym cnych Fredrów klejnotem;
By chciał zawistny sprzeczyć
twojej głowie, Wojna i pokój świadkiem
staną tobie.
Jaśnie wielmożnemu, mojemu wielce miłościwemu panu i dobrodziejowi, Jegomości Panu Andrzejowi Maksymilianowi z Pleszewie Fredrowi, kasztelanowi lwowskiemu, Panu memu miłościwemu.
Nie moje, lecz swoje rzecz własną odbierasz dzisia ode mnie, Panie mój miłościwy. Czemum się przypatrzył, czegom się z ust Twoich w usłudze dworu Twego będąc nasłuchał, to jako gospodarna pilno zbierając do ula pszczoła i sobie z miodu przysposobić pastwę i ludziom słodki do używania plastr wygotować usiłowałem. Jakoż pod kłótnie teraźniejsze wojenne najpochopniej mi było, z strony porządku pieszy wojny. Gdzie przy okazyjej ludzi pieszych województwa ruskiego pod władzą Waszej Miłości, panu memu miłościwemu podanych i ćwiczeniu onych pilniem się przypatrywał i słowa uważał, jakoś
Wasza miłość, pan mój miłościwy, utyskował na niedolą polskiej wojenności pieszej, że mogąc łatwo mieć w domu u siebie wiernych i dobrych, a nie żebrząc wielkim zawodem i nakładem po obcych krajach ludzi i starszyny, tak lekko zaniedbywa w narodzie swym polskim pieszy wojny ojczyzna nasza ćwiczenie! Tego tedy sposób na widok podając, najpierwej (ba, i najsłuszniej) do rąk Twoich jako do prawego dobra
polskiego miłośnika, a raczej, rzekę, do prawego (starynnej polskiej cnoty) Polaka, rzecz polską oddać umyśliłem; żeby trafunkiem na jakiego nowego humoru i konceptu nie napadszy Polaka, (którym obce w podziwieniu, swoje domowe zostają w pomietle, albo, że. Twego, Panie mój miłościwy zażyję przysłowia, którzy w nowinkach zakochawszy się, nowych nie dokazują a staropolskie obrzędy zatracą) oraz ta praca moja u takowych nie poszła w pogardę. Przyjmiesz tedy, Panie mój miłościwy, ten mały na czas z rąk sługi swego prezent, a mnie oraz z łaski swej pańskiej nie wypuścisz.
Waszej miłości Pana i dobrodzieja mego miłościwego wierny i uniżony sługa Błażej Lipowski
PIECHOTNE ĆWICZENIE albo WOJENNOŚĆ PIESZA którą łacinnicy pedestrem militiam nazywają.
Przedmowa
Bezpiecznie szczycić się może Polska nad insze narody w dziele konnej wojny kopijnika swego sprawą i cnotą, którego pospolicie husarzem nazywamy. W piechotnym zaś ćwiczeniu (przyznać to muszę) tak zaniedbałe było po dziś dzień narody naszego staranie, a za tym piechotny żołnierz w takowej zostawał pogardzie, że ledwie żołnierzem był miany, który pieszo muszkietem, a nie z konia szablą wojował. Dopiero nam dziesięcioletnia wraz przeciwko kilku narodom wielkim wojna inaksze teraz przyniosła doświadczenie, iż zaledwie ten wojować umie albo może, kto by mniej do pieszej wojny, niżeli do konnej przykładał starania. A raczej czatownik, nie hetman, zwać się może, kto pieszej wojny obrotów nie świadom i nie zna sprawy. Że nie wspomnę, iż Rzymianie, wielkiego świata panowie, piechotnej wojny usiłowaniem i sprawą zwycięzcami narodów zostali; słowem tylko rzekę: pieszo fortecy dobyć, pieszo dotrzymać (ba i prowincyjej), piechotą szyk do boju nierozerwany sprawić, piechotą przeprawy osadzić, piechotą umocnić szańce i obozy, pieszy mniej nakładu potrzebuje, mniej żywności, dłużej dotrwa. Owo zgoła, konny prędko dopędzi, prędko ustąpi, kto z konnym na wojnę jedzie, jak na czatę, a kto z pieszym, ten idzie na wojnę. Zdało mi się tedy niektóre okoliczności pieszej wojny, albo raczej piechotnego ćwiczenia przytoczyć ku przysłudze pospolitego dobra narodu naszego, statecznie o tym trzymając, iż gdyby, piechotne ćwiczenie do Polaków w słusznym porządku było wprowadzone, przy staropolskiej kopijnika naszego sile i szlacheckiej cnocie ledwie by którego narodu Polakowi mogła wytrzymać potęga, zwłaszcza gdy Polak, w słusznej kochając się wojnie, cudzego nie pragnie, swego broni przy dobrym od Boga szczęściu.
Przestroga
Dobrze się znał na pieszej wojnie, ktożkolwiek nad cztery, a najwięcej nad sześć kompanii do słusznego postanowienia pułku pieszego nie potrzebował, pierwszą kompanią naznaczając samemu pułkownikowi, drugą pułkowniczemu (to jest oberster lejtnantowi), trzecią strażnikowi to jest majorowi, a czwartą prostemu rotmistrzowi albo kapitanowi i insze. W wielkich bowiem pułkach mniej dozoru i rządu, więcej zamieszania, o czym by sną mówić trzeba. Kompania zaś każda ma mieć sto dwadzieścia pieszych (okrom jednak starszyny), albo przynajmniej dziewięćdziesiąt, żeby dwie części było muszkieterów, a trzecia spiśników to jest pikinierów, bo jako nam Polakom najczęściej przeciwko tym narodom wojna, które konno wojując nacierają, Turcy, Tatarzy, Moskwa, Wołosza i insi; tedy bez spiśnika w pole wyniść pieszym barzo dla rozerwania niebezpieczna.
Każda zaś kompania ma mieć swoje osobną starszynę, której im więcej, tym lepsza bywa kompania, gdyż na przywódcach barziej i starszynie aniżeli na prostym żołnierzu należy wojna; kiedy każdy z osobna swój szereg przywodząc do boju zachęca, pomieszanych do sprawy przywodzi, nieśmiało postępującym śmiercią z tyłu pogrąża, czemu dwom (a barziej jeszcze jednemu) na wszystkie strony sprostać nie można, chyba by był storączny. A kiedy się trafi, że będzie rotmistrz za stołem a w szyku personat? a do boju nieśmiały, nuż trafunkiem zginie? Toćby cała kompania jako trzoda bez pasterza zostawać musiała, kiedy by jeden po drugim przy gęstej starszynie na władzą zarazem w boju nie miał następować.
Ta tedy starszyna ma być pod jedną kompanią. Rotmistrz albo kapitan;, porucznik, chorąży, szykowych dwóch (to jest szarżantów, na których najbarziej niepomieszania sprawa należy w boju), rynsztunkowy jeden (to jest kapitan armes), który szable, spisy, strzelbę, prochy, lonty, kule, rydle, siekiery opatruje i dogląda, aby w porządku było wszystko przy kompaniej; tenże ma wiedzieć o chorych żołdatach. Potym ma być podchorąży, znowu trzech towarzyszów, których Niemcy korporałami zowią. Stanowniczy albo prowiantowy jeden, który dla naznaczenia stanowiska, dla skupowania żywności przodem z wozami zajeżdża, gdyż powinien mieć każdy kapitan trzy wozy poczwórnych z gotową żywnością (lubo więcej) dla żołdatów wchodząc do obozu, potrącając im potrosze w pieniądzach, aby nie zgłodnieli, kiedy nic może dostać gdzie indziej kupić. Ci wszyscy w boju szeregów i dobrej sprawy doglądają, jeden drugiemu pomagając. Doboszów i dziesiątników (to jest gifrejterów) nie wspominam bo sama rzecz każe, że przy kompaniej być muszą.
Bez cyrulika i bez ślusarza barzo niewygodne kompaniej. Kapelana tudzież przy chorągwi po katolicku mieć potrzeba. Pieszego muszkietera taki ma być porządek: szabla u boku, toporek u pasa dla naprawy przepraw, dla zaciosania palisady i kołów, dla opłonienia lodów, dla podcięcia parkanów i kobylic w szturmie, a zaś muszkiet lontowy ma mieć z forkietą (to jest z widelcami) dla podpory, bo tak donośniejszy muszkiet może mieć, kiedy z podporą strzela, a zatym dobrze wymierzy i lepiej dotrzyma, kiedy ręka pod muszkietem nie wątleje. Ma mieć osobną prochownicę dla podsypki z suchym prochem, drot przy prochownicy dla przekłucia zapału, stępel z krajcarem dla codziennego przechędożenia rury (lubo niektórzy porządni oficyjerowie przy dziesiątnikach tylko takowe stęple z krajcarami mają, aby żołdat każdy, gdy mu go potrzeba, dla przechędożenia rury mógł go zażyć), aby rdza nie zasiadła, czym kula opierając się nie szybko idzie. Ma mieć pulwersak na dwa funty prochu, a z osobna przy pulwersaku trzy puszki wiszące albo ładunki drewniane z przykrywadłkami (jakie więc u bandolierów zwykle bywają) dla nasypania pojedynkowych zwykłych nabojów, bo snadniej z pulwersaka w ładunki wcześnie nasypać prochu (dla prędszego nabicia muszkietu, gdy nagle strzylać przyjdzie) aniżeli gdyby garścią przyszło proch nabierać, kiedy ręka albo zimie zmarznie, albo lecie spotnieje, gdzie albo mało, albo więcej niż trzeba garścią nabiera się prochu, a zatym proch pomiędzy palce sypie się i psuje.
Ma mieć tudzież muszkieter do boju stawający kuł trzydzieści w worku, lontów sążni piętnaście u pasa, bo nie w czas dodawać lontów, kiedy się potrzeba przedłuży, a czasem i przez noc do drugiego dnia przetrwa, lubo dalej jednym zapędem ciągnąć przyjdzie wojsku. Spiśnik albo pikinier ma mieć szablę, toporek i spisę to jest pikę na łokci siedm, z ostrym grotem.
Niektórzy proporce do pik dawają, ale tego z wielu miar nie potrzeba. Co z strony starszyny dołożyć, nie opuszczę. Wszytkiej dobrej sprawy wojennej jest matką posłuszeństwo żołnierza, które stąd pochodzi, aby nie tylko prostych żołdatów mieć w ostrej grozie, często karząc, rzadko odpuszczając, ale też aby starszy oficyjer mniejszych pod sobą oficyjerów karał bez braku, strofował, z nimi się nazbyt nie pospolitował. Luboć się przystojna ludzkość i powinno każdego uszanowanie nie gani, ale to wszystko ma być przy powadze zwierzchności, bo zbyteczne stowarzyszenie się wzgardę przynosi. Skąd wprzód nieuszanowanie starszego, potem pogardzenie zwierzchności i samo na ostatek pochodzi nieposłuszeństwo, żrzódło wszystkich zbrodni wojennych. Dla tegoż w cudzoziemskich wojskach każdy kapitan, nie tylko żołdata, ale i oficyjera gardłem karać może, a zaś pułkownik ma każdego kapitana śmierć i żywot w swojej mocy, w czym zupełna zwierzchność a zatym poważanie starszyny. A luboć się i to mała zda, jednakże do poważenia zwierzchności przytoczyć należy, iż niższy oficyjer przy obecności starszego, jako to kapitan przy pułkowniku, porucznik przy kapitanie albo chorąży przy poruczniku etc. sieść nie może (i owszem stać przed nim powinien z uszanowaniem), aż za powtórnym rozkazaniem starszego. Żołdat zaś albo rajtar prosty za drzwiami zostaje. Tak tedy porządek pułku całego i każdego żoldata namieniwszy samo ćwiczenie następuje. Piesze ćwiczenie Piechotne ćwiczenie na troje się dzielić może. Ćwiczenie w zażywaniu oręża, to jest jako zażyć muszkieta, jako nabić, jako strzelić, jako spisą władać i szablą. Ćwiczenie w obrotach, jako się na tę i na ową stronę obrócić ku nieprzyjacielu? jako szeregi i rzędy sprawić? jako nie pomieszać się? jako następować, ustępować, lubo jako jedną kompanią, lubo całym pułkiem, przeciwko pieszemu nieprzyjacielowi albo przeciwko konnemu. Ćwiczenie w porządku wojennym, jako straże zawodzić i podsłuchy? jako hasło wydawać? jako szańców bronić i dobywać, jako wały sypać i darnie rzezać, przeprawy naprawiać, jako przy armacie stawać? jako się w ciągnieniu zachować, jako na stanowisku, jako występnych karać. O czym wszytkim z osobna mówić by potrzeba, ale krótko wspomnę, nie tak, abyś wszytkę wojenną sprawę stąd przejąć miał, któryś się nigdy przed tym w wojnie pieszej nie ćwiczył, ale przynamniej, żebyś sobie z tego memoryjału przypominał coś zapomniał, lubo się lepiej reflektował, do lepszego wszytko przywodząc porządku.
Ćwiczenie z muszkietem w zażywaniu oręża
-Połóżcie muszkiety na ziemi.
-Macie dosyć prochu w pulwersakach?
-Kul sześć w gębę włożyć.
-Zapalaj lonty.
-Weźcie muszkiety.
-Przechędoż rurę krajcarem.
-Muszkiet na widelca.
-Przekłuć zapał.
-Podsypuj.
-Zaprzyj panewkę.
-Muszkiet do naboju na lewy bok przełóż.
-Nabijaj prochem.
-Włóż kłaków, albo papieru, albo siana na wierzch prochu w rurze. Bo tak mocniej proch kule wypędza, im barziej w rurze przytłoczy, a zatym dalej dosiąga.
-Dobywaj stępla.
-Przykręć stępel o piersi.
-Przybij proch stęplem.
-Kulę w rurę z gęby.
-Kiedy zaś powoli dzieje się, przynajmniej w pierwszym naboju kule na flejtuch niech nabije piechota dla pewniejszego strzelania, aby nie samopas leciała kula.
-Przybij stęplem kulę, włożywszy papieru, albo kłaków, albo siana na kulę dla lepszego przytłoczenia.
-Schowaj stępel.
-Muszkiet ha widelca.
-Muszkiet do góry.
-Muszkiet na ramię.
-Muszkiet na widelca.
-Gotujcie się.
-Oddmuchajcie lonty.
-Fasuj lonty w kurek.
-Przypatrz do panewki.
-Dwa palca na panewkę.
-Następuj trzema krokami.
-W drugim kroku odmuchnij lont
-W trzecim kroku przykładaj.
-Otwórz panewkę.
-Mierzaj.
W strzelaniu jako największym krokiem stawać, lewe kolano zgiawszy a o ramię prawe muszkiet jako najlepiej oprzeć, złożywszy się po muszkiecie, żeby muszkiet w zad nie tracił. Dla tegoż najlepszy taki oficyjer, który każdego żołdata pojedynkiem zrazu ćwiczy, pilno postrzegając, jako się który iskłada do muszkietu, lubo w inszych okolicznościach, jeżeli co opuści, kupą zaś ćwicząc trudno postrzec, w czym który bladzi albo poprawy potrzebuje.
W głowę chłopa mierząc lubo górą, kiedy się na dół strzela, bo tak aż na przestrzał w pół chłopa trafisz, kiedy zaś zbliska, w ten czas dopiero mierząc w pół chłopa potrzeba.
-Lont między palce z kurka.
-Ustępuj za szeregi.
-Wydrap palcem panewkę.
-Podsypuj idąc.
-Zaprzyj panewkę.
-Muszkiet do naboju na lewą stronę przełóż.
-Tak, jako przedtym ze wszystkiemi okolicznościami idąc nabijać.
-Muszkiet na widelca.
-Postaw muszkiet.
-Muszkiet do góry.
-Muszkiet na ramię.
-Lubo (kiedy podróżne iść potrzeba) obróć muszkiet zadem na ramię, wziąwszy za rurę.
-Postępuj.
-Marsz.
Jeżeli by się trafiło piechotę ćwiczyć z kołowemi muszkietami, to jest co się kluczem nakręcają, niemasz różności od tego, co się wyżej rzekło. Tylko co się tu mówi o fasowaniu lontów, rozumieć się będzie o nakręcaniu kluczem muszkietu, kule tudzież nie z gęby samopas puszczać w rurę, ale każdą stęplem nabijać będzie potrzeba, miasto zaś odmuchnienia lontu, kurek przykładać.
Ćwiczenie także w obrotach nic nie jest różne od ćwiczenia z lontowymi muszkietami, które niżej masz.
Ćwiczenie z muszkietem w obrotach, wiedzieć naprzód potrzeba co jest szereg, a co jest rząd. Szereg się zowie, gdzie jeden podle drugiego bokiem do siebie albo o łokieć stoją, jako to w niżej położonym wyobrażeniu jest: szereg A?B, co Niemcy nazywają Glieder, Francuzowie zaś nazywają Files.
<IMG SRC="f.gif" WIDTH="111" HEIGHT="128" BORDER="0">
Rząd się zowie, gdzie jeden za drugim stoi, jako to jest w położonej figurze rząd A?C, co Niemcy nazywają Reigen, Francuzowie zaś nazywają Rangs.
To tedy zrozumiawszy ćwiczenie w obrotach łatwo każdy zrozumieć może.
-W prawo, - to jest obróć się na prawą rękę.
-Stawcie się.
-W lewo - to jest obróć się na lewą rękę.
-Stawcie się.
-W prawo obróć się cale - to jest obróć się aż nazad, gdzie był zad, aby tam. czołem stanąć.
-Stawcie się.
-W lewo obróć się cale.
-Stawcie się.
-Rozprzestrzeńcie rzędy w prawo i w lewo.
-Dwójcie szeregi w prawo - to jest samemiż szeregami przez wtóry.
-Stawcie się.
-Dwójcie szeregi w lewo - to jest samemiż szeregami przez wtóry.
-Stawcie się.
-Rozprzestrzeńcie szeregi (albo przednimi szeregami naprzód, albo zadnimi nazad trochę wstąpiwszy).
-Dwójcie rzędy w prawo (to jest samemiż rzędami przez wtóry).
-Stawcie się.
-Dwójcie rzędy w lewo.
-Stawcie się.
-Pół rzędów zadnie, dwójcie szeregi w prawo (albo w lewo) do przodka - to jest aby srzedni szereg aż pomiędzy pierwszy wszedł.
-Stawcie się.
-Pół szeregów dwójcie rzędy w prawo (to jest z lewego skrzydła na prawe, albo z prawego skrzydła na lewe).
-Stawcie się.
-Pół szeregów prawego skrzydła w prawo.
-Pół szeregów lewego skrzydła w lewo.
-Pół rzędów zadnich w lewo (albo w prawo) obróć się cale - Tym łatwo uczynić, aby kompania na wszystkie cztery strony czołem oraz stanęła, tyłem do środka.
-Stawcie się.
-Sciśnijcie rzędy do środka (to jest z obudwu skrzydeł).
-Stawcie się.
-Sciśnijcie rzędy na lewe skrzydło (albo na prawe) - to jest z jednego skrzydła na drugie.
-Stawcie się.
-Sciśnijcie szeregi do przodka (to jest aby się tylne szeregi ku pierwszemu zemknęły).
-Cała kupa w prawo (albo w lewo jako potrzeba) obracaj się czołem w miejscu.
Co Niemcy zowią Sich schwenden, Francuzowie zaś nazywają se converser.
-Stawcie się.
-Na prawe i na lewe skrzydło zemknijcie rzędy ze środka (żeby środek otworzony był dla armaty).
-Stawcie się.
-Na prawe i na lewe skrzydło dwójcie rzędy ze środka (to jest średnimi rzędami, co się także dla otworzenia armaty czyni).
-Stawcie się.
-Rozprzestrzeńcie rzędy w prawo i w lewo.
-Przechodźcie szeregi w prawo (albo w lewo nazad), co się kontramarsem zowie.
-Stawcie się.
(Czynią także kontramars z jednego skrzydła na drugie, to jest, aby z jednego skrzydła rzędy na drugie skrzydło przechodziły.)
-Stawcie się.
-Z prawego i lewego skrzydła dwójcie rzędy do środka (to jest pobocznymi rzędami ze skrzydeł).
-Stawcie się.
-Pół rzędów zadnie obróć się w prawo cale nazad.
-Stawcie się.
-Z tych wszytkich obrotów utarczka kształtować się może. Dwa szeregi pierwsze gotujcie się.
-Pierwszy szereg następuj trzema krokami.
-Odmuchnij lont.
-Otwórz panewkę.
-Mierzaj.
-Pal.
W prawo (albo w lewo) ustępuj za szeregi podsypując i nabijając (tak jako przed tym się rzekło, a drudzy znowu niech następują). Czasem na dwoje rozdzielonym szeregiem ustępuje piechota po wystrzeleniu, że jedna polowa szeregu idzie w lewo, druga w prawo i znowu się za szeregami w tyle do kupy schodzą.
Czasem też kontramarsem ustępują pomiędzy szeregi (wystrzeliwszy) przechodząc.
- Drugi szereg następuj.
- Pal.
Tak tedy, kiedy albo w miejscu stojąc, albo następując potykać się potrzeba. Ale kiedy ustępując odstrzeliwać się przychodzi, tedy się od zadnich szeregów strzelanie poczyna, na czoło przed szeregi ustępując po wystrzeleniu.
Kiedy zaś skrzydłem lewym albo prawym nieprzyjaciel naciera, tedy z jednego skrzydła rzędami następują, a za drugie skrzydło przechodzą muszkieterowie.
Kiedy zaś ze dwóch skrzydeł oraz albo ze wszystkich czterech stron następuje nieprzyjaciel, tedy do środka ustępują szeregi po wystrzeleniu. Ale wtenczas najlepiej przechodząc szeregi (to jest kontramarsem) do środka ustępować, jednakże ile może być ścisłemi rzędami niechaj stoi piechota, bo im najściślej stoi, tym nierozerwańszy szyk, zwłaszcza przeciw konnemu nieprzyjacielowi. Uważyć to potrzeba, że kiedy bez przestanku piechota szeregami ma dawać ognia w szturmie, albo w boju, aby namniej sześć szeregów muszkieterów, jeden szereg za drugim stal (trzeba przeto w tym najbarziej ćwiczyć pieszych, aby prędko idąc nabijali, zakim do piątego szeregu strzelanie przychodzi, bo inaczej wielki by mankament był wojenny), bo zakim pierwszy szereg wystrzeliwszy nabije znowu, zatym do szóstego szeregu strzelanie przychodzi. Dla czego najlepiej jeszcze, kiedy dziesięć albo dwanaście szeregów jeden za drugim stoi, bo tak porządniej na flejtuch muszkieterowie nabijają strzelbę zwolna, nie kwapiąc się. Zaczym lepsze jedno takie strzelanie, aniżeli czworo inszych prędkich, kiedy ani proch, ani kula nie przybiją się stęplem, ale samopas wrzucona będze w rurę dla nagłego strzelanie i muszkiety nie tak prędko od ustawicznego ognia rozpalają się, kiedy nie nagle strzelba idzie.
Jest inszych wiele ćwiczenia w obrotach, które się tu nie kładą, ale kto wyżej pomienionych dobrze świadom, łatwo według potrzeby i miejsce, co zechce uczynić może, jedno z drugiego stosując.
Ćwiczenie z piką w zażywaniu oręża albo w zażywaniu piki.
- Pikę na ziemi połóż.
- Weźmijcie piki.
-Pikę postaw na ziemi.
-Pikę do góry.
-Pikę na ramię.
-Składaj pikę czołem.
-Nadawaj sztychu.
-Składaj pikę w prawo (albo w lewo).
-Nadawaj sztychu.
-Podnieście piki.
-Składaj piki w prawo (albo w lewo) nazad.
-Podnieście piki.
-Składaj pikę na konnego czołem. O ziemie oparszy pikę przy prawej nodze, na lewą nogę nalekszy.
-Szable przez lewą rękę dobywaj.
-Stawcie się.
-Składaj pikę na konnego w lewo (albo w prawo).
-Stawcie się piki.
-Ujmiej pikę w poł zniżywszy.
-To się zachowuje, .kiedy kompania dobywając miasta idzie na straż pod mury, aby z wału nieprzyjaciel nie obaczył pik w szańcach i celu nie wziął. Albo też pikę brać pod grot tuleją po ziemi za sobą wlokszy.
-Składaj pikę.
-Podnieś pikę.
-Obróć pikę wzad grotem po ziemi wlokąc, za tulej trzymając.
-To się zachowuje, kiedy nazad z szańców straż odchodzi.
-Składaj pikę w prawo (albo w lewo)) nazad.
-Nadawaj sztychu postępując krokiem.
-Stawcie się.
-Potrzeba pikę w nawiększym kroku składać, lewe kolano zgiawszy dla mocniejszego kroku.
Ćwiczenie z piką w obrotach.
To ćwiczenie nie jest różne od ćwiczenia obrotów z muszkietem, tylko pikę do góry od ziemie prawą ręką pod ramię podnieść trzeba, aby pika jedna o drugą nie zawadzała w przechodzeniu szeregów. Trzeba jednak wiedzieć, jako śpiśników pomiędzy muszkieterów stawiać. Jednym się zda, aby sami pikinierowie w kupie we środku stali, a muszkieterowie po skrzydłach, jako widzisz pod figurą M.
Drudzy zaś w cynek szykują, żeby pikinierowie w kupie we środku, a po bokach muszkieterowie stali, ale to tylko kiedy muszkieterów siła pod kompanią (jako widzisz pod figurą N) dla podziału, albo gdy się kilka kompanii do kupy zgromadzi, a tak na wszytkie strony oraz muszkieterowie mogą dawać ognia, każda kupa na inszą stronę (A, B, C, D) strzelając, gdy tego potrzeba.
Znowu są, którzy (zwłaszcza przeciw konnemu) rozumieją, aby rząd pikinierów a rząd muszkieterów przeplatano stawić. Muszkieterowie zaś z pomiędzy pikinierów do strzelania występować z szeregów mają i znowu za szeregi w tył ustępować wystrzeliwszy.
A że tylko trzecia część bywa pikinierów pod kompanią, dwie zaś części muszkieterów, tedy we trzy albo cztery szeregi pikinierów sprawić, aby liczba rzędów zrównali z muszkieterami, wszak też dosyć pierwsze trzy szeregi (ailbo cztery) postawić przeplatano z pikinierami, lubo w żadnych szeregach sami muszkieterowie staną, zwłaszcza że z zadu nikt nie naciera, jako to widzisz na figurze K.
Może też figurę na wszytkie cztery strony oraz uszykować czołem, kiedy zewsząd nieprzyjaciel naciera, przeplatano z czoła każdego, stawiwszy pikinierów z muszkieterami, ale więcej ludzi potrzeba, przynajmniej żeby po cztery szeregi było na każdą stronę muszkieterów (jako to widzisz na figurze S), jeśli więcej być nie może, bo im więcej szeregów (jako się wyżej rzekło), tym lepiej.
Z boku także będzie trzeba postawić po kilka muszkieterów z pikinierami, dla zawarcia miejsc próżnych n, r, m, p, że tak będzie się zdał szyk okrągły, zewsząd w koło obronę mając.
Ćwiczenie w porządku wojennym
Co do ćwiczenia w sposobie wojennym należy, tego trudno wyrazić i wypisać piórem, bo to sobie zostawiło w sekrecie do nauczania każdego samo doświadczenie, sama tedy experientia albo doświadczenie niech każdemu w tej mierze będzie mistrzem. Dobry zaś żołnierz lubo sprawca wojenny (to jest oficyjer) niech jako najlepiej we wszytkim przykłada pilności i śmiałości. Jednakże strony karania rzec nieco potrzeba, aby nie zaraz skwapliwy był starszy do karania, które że krwią i śmiercią pochodzi, ale mniejszym występkom mniejszą niech karę naznacza, a większym większą.
-Jako to na warcie dzień cały stać.
-Kilka muszkietów oraz na ramię włożyć i pewnymi godzinami dźwigać.
-Na osła drewnianego wsadzić, muszkiety do nóg przywiązawszy dla wagi.
-Za ręce wzgórę u słupa zawiesić.
-Między szeregi, na rózgi pusczać. Pryskować.
-Na kordy, albo na kluby dać.
-A na ostatek (gdy kto zasłuży) rozstrzelać albo inszą śmiercią według przewinienia karać.
Co się zaś tknie sypania wałów, dobywania lubo obrony fortec, zażywania dział, w inszych o tym znajdziesz. Zrozumieć na ostatek potrzeba każdemu dobremu sprawcy wojennemu (albo oficyjcrowi) naturę strzelby. Lontowe muszkiety dobre są do wycieczek, do szturmów, do nagłego nacierania i do każdej otwartej oko w oko potrzeby, gdzie gęsto i huczno strzelba iść musi, iż bym ledwie nie rzekł, że barzo się zawodzi, kto by nie lontowych muszkietów do takowych zażywał okazji. Ale zaś do obrony fortec, gdzie z cicha, z zakrytych miejsc strzelać potrzeba, długo przyłożywszy wytrzymować dla pewniejszego strzelenia, albo też dobywając miast po ziemi czołgać się i skradać pod mury przychodzi. przez rowy i przez chrosty pojedynkiem nieprzyjaciela cicho upatrując i pewny cel wymierzać, nie jak gęsto strzelbą idzie, ale jako pewnie uważając, tam muszkiety kołowe przodek przed lontowymi mieć muszą. Jakoż koniecznie do takowych okazji ćwiczyć żołdatów potrzeba z kołowymi muszkietami, ale takowa strzelba lepszego prochu potrzebuje i na flejtuch kula nabijać się musi. Zdało mi się i tego dołożyć, jakoby pieszej wojny sprawę mógł wprowadzić do narodu polskiego każdy dobry hetman, gdyż żałosna patrzyć, kiedy po dziś dzień wielkim kosztu nakładem i z ochydą narodu naszego (jakoby u nas najdować się tacy nie mogli) cudzoziemskiego narodu musieliśmy zaciągać ludzi do pieszego starszeństwa i ponosić ciężką ich w oczach naszych pychę. Skąd nad wielkie Rzeczypospolitej koszty, bywa w tym szkoda, kiedy cudzoziemcy nie tak wiernie się zachowując albo na stronę podobnego sobie w wierze i stroju nieprzyjaciela (jako to podczas wojny teraźniejszej szwedzkiej było) jawnie przechodzili, albo tajemnie nasze rady wydawali, lubo służąc Polscze ciężcy samym że nam za nasze pieniądze byli Polakom. Barziej zbiorom swoim, aniżeli posłudze dobra pospolitego dogadzając, z dostatkami za granice skrycie potym ustępowali, jako pijawki najlepszą krew Polski wprzód dobrze wyssawszy. Jednym tedy zakrzętem przy wielkim imienia swego wsławieniu i przysłudze dobra pospolitego porządny wódz łatwo wprowadziłby umiejętność pieszej wojny w polskim narodzie i stroju, gdyby spomiędzy konnego wojska sto i drugie doświadczonej śmiałości i rozsądku (tudzież i inszych sprawie wojennej należytych cnót) towarzystwa (lubo tyż i pacholików rozsądniejszych wybrakowawszy) sam dla większego zachęcenia kazał ich przy sobie pieszym sposobem ćwiczyć hetman w zażywaniu oręża z muszkietem i z piką, w obrotach i w porządku całej pieszy wojny. Skąd wszelką piechotną sprawę w miesiącu i w drugim przejąwszy, według każdego sposobności jedni by z nich pułkownikami, drudzy pułkowników namiesnikami, strażnikami, kapitanami, porucznikami, chorążymi, niektórzy tyż szykowymi to jest szarżantami, aż do najmniejszych pieszej wojny urzędów przez hetmana naznaczeni byli, w którym mniejszą, lubo większą upatrzyłby hetman do czego sposobność. Skąd łatwo by każdy z nich zaciągnąwszy piechotę w tymże drugiego ćwiczył, czego się sam od hetmana (w kształcie prostego żołdata będąc) nauczył. Gdyż ten najlepiej drugiego uczyć może, w czym samego kto inszy ćwiczył. A zatym najlepszy ten bywa do rządu, kto sam wprzód pod cudzym bywał rządem, lepszym oficyjerem, kto był wprzód prostym żołdatem albo towarzyszem, lepszym pułkownikiem, kto bywał wprzód niższym oficyjerem, gdy sam na sobie spróbował co niewczas, co głód, co zimno, co praca, co straż, co kara wojenna, co posłuszeństwo? Co wytrwać może, a co nie? Aby umiał sobie poruconym rozkazywać i żołnierzem nie jako bydlęciem pracować, wiedząc co jemu samemu w tymże stanie snadnie przychodzieło, albo z ciężkością. Chwalę przeto niektóre narody, które barziej do zasług i do cnoty, aniżeli do urodzenia, starszeństwa i pierwsze urzędy wojenne obracają. Dlategoż nic jednym skokiem, ale od najmniejszego żoldata po stopniach u nich godność idzie.
Niemniej do wprowadzenia pieszej wojny (do Polski) i to należeć musi, aby ubiór hajducki między piechotą był wykorzeniony w obozach naszych, potoczny krój żołnierza ałużałego w używanie przed się wziąwszy, bo ponieważ hajducki strój jawnie statut plebeium distinguit, chłopa prostego albo wieśniaka znacząc. Przełóż każdy, jako szlachcic, tak miejskiego rodu przystojny człowiek za ochydę sobie w pieszej wojnie bierze hajduckiego kroju pogardę i w szeregu tak nieszlachetną społeczność, skąd oraz grzecznemu humorowi od pieszej wojny wstręt niemały bywa.
Sposób rozbierania knotów rusznicznych, które Niemcy lontami nazywają.
Knotów robienia niewielkie misterstwo, robią się z Inianek albo raczej z klaczą, które od lnu odchodzi, lubo mieszano z kłączem konopnym, albo tyż (w niedostatku mu) z samych konopnych zgrzebl, które powrożnikom dawszy, nakręcić na kształt stryczków (wzmiąż na dobry palec, wzdłuż zaś na kilkadziesiąt sążni, albo jako .potrzeba, nie twardo jednak skręcając, aby wolne były), gdy ukręcone będą, w kocieł ich włożyć dla wywarzenia surowizny potrzeba, aby zmiękczały, przełamawszy ich w kotle warstwami z popiołem, z krowincem, lubo z końskiemi łajnami, coraz, gdy woda wywrę, wody inszej dolewając, tak długo, aby dwadzieścia i cztery godzin wrzały. Potym wyjąwszy ich z kotła i otrząsnąwszy z plugastwa zaraz póki mokre rościągać i pokręcać, płatem albo leda szmatą mocno wycierając i wyciągając, tak, aby się zastały i wyschły na wietrze, skąd zdjęte i lepiej jeszcze w cieple wysuszone, do używania twego będą gotowe.
- Tekst książki skopiowany ze strony Zaciężnej Roty Piechoty Polskie
- Zeskanowana wersja starodruku dostępna w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej